poniedziałek, 23 czerwca 2008

Balkonowe posiadówy

Siedzę sobie właśnie na balkonie.
W zasadzie to częściowo, bo słoneczko powoli zaczyna przypiekać i myślę, że lap by nie wytrzymał tego grzania. Siedzę więc tak częściowo – nogami na balkonie a resztą w środku mieszkania i wyobrażam sobie, że tak naprawdę siedzę na tarasie swojego domu,a przede mną tylko łąki i lasy… Nietrudno mi to sobie wyobrazić, bo za balkonem mam drzewa. Jedno – to bliżej – szumi nieziemsko na wietrze, a że jest wielkie to zdecydowanie ma czym. Wystarczy tylko przefiltrować te odgłosy przejeżdżających samochodów i jest prawie, jak w lesie. Prawie, co – wiadomo - robi pewną różnicę.
Najprzyjemniej jest jednak rano. Rano po nocnym deszczu. Zapach parujących drzew i ziemi po prostu zwala z nóg.
To najprzyjemniejszy zapach na świecie. Kojarzy mi się z dzieciństwem, wakacjami, wyprawami na grzyby i moją pierwszą jazdą na rowerze bez tych dodatkowych kółek po bokach :). Mogę tak stać na balkonie i wdychać. I ciągnie mnie wtedy do tego lasu, jak nie wiem co. Bo w lesie po deszczu te zapachy jeszcze intensywniejsze. Takie, że chciałoby się w ściółkę rzucić i tak zostać.
No może gdyby nie to igliwie w tyłku to byłoby całkiem przyjemnie… A cóż bardziej przyjemnego, niż iglasty las właśnie! Żywica, sosenki, piaseczek… jak i piaseczek to i wydma, a za wydmą morze.. no i jestem nad morzem, tylko że szumi drzewo, a nie fale. Ech.
No cóż - na razie wystarczyć mi musi mój kwiecisty balkon
z pelargoniami zwisającymi, wysiana maciejka i komarzyca (też pachnie). Mieści się na nim niewiele, bo dwa krzesełka
(z czego jedno dwiema nogami w mieszkaniu), ale nie stanowi to żadnego problemu. Mogę zawsze otworzyć okno wychodzące
na balkon i już mam śniadanie wśród kwiecia. Doniczki
na parapecie też robią swoje. Taki więc to wstęp do domu z tarasem oraz widokiem na las i łąkę. Trzeba od czegoś zacząć
tą aklimatyzację.
Od balkonowych posiadówek na przykład.

4 komentarze:

Majlook pisze...

a u mnie pizdzi jak w kieleckiem, roslinnosc wysiana mam zubozona za to dzikie zajace wypasione...aaaa i jedna maciejka zakwitla...no po prostu zielono mi...

Majlook pisze...

A Ty gdzie sie Moja Droga podzialas??? Odezwij sie tu, bo ani widu, ani slychu ;)))

Bellis pisze...

Obiecuję, że coś napiszę w tym tygodniu - przez tą nową pracę jestem dętka :(.

Majlook pisze...

Nie obiecuj :)) ja nie oczekuje elaboratow :))) ale kilka zgrabnych slow :DDD
Sciskam :***