
Rzecz zadziała się na skrzyżowaniu, po deszczu. Ruszyłam na zielonym za sznurem samochodów. Byłam już prawie na środku, a tu widzę, jak gosć kilka metrów przede mną gwałtownie hamuje. Tak, że aż musiał skręcić, żeby nie przydzwonić w tego, co przed nim zahamował jeszcze gwałtowniej. Ja więc, coby nie zahamować na tym przede mną zahamowałam również. A na mnie zahamował facet jadący z tyłu. W zasadzie tylko huknęło, ja dostałam z zagłówka w makówkę, bobkowi (znaczy: pojazdowi, którym się przemieszczamy) nic się nie stało (jakiś taki plastikowy jest to amortyzował:)). Moje Kochanie zadziałało natychmiastowo. Wymieniło się telefonami z gościem i pogadało. Jak to dobrze mieć takiego obrotnego faceta. Tak mi się nie chciało nic robić... a on wszystko raz-dwa załatwił. Ogólnie wszystko skończyło się w porządku - tamtemu wygięła się tablica rejestracyjna, bobkowi się też trochę tablica wgniotła, a ja poczułam, jak mój płat czołowy przywitał się z czołem bezpośrednio. Facet jadący za nami po prostu próbował hamować na pasach, co jak wiadomo jest w czasie deszczu jak jazda figurowa na lodzie. Zatrzymał się na bandzie, którą został na tą krótką chwilę nasz samochodzik. Dzisiejszy dzień jest więc środą przydzwonioną. Dobrze, że obiadek zjedliśmy u babci, bo już bym spała na tej klawiaturze, a tak, jeszcze jakoś dotrę do łóżka. Jesień nadeszła - spać się chce i tego...
3 komentarze:
Uwwwielbiam Cie czytac i az zaluje, ze skonczylas...tak wiem...sennosc wziela gore, wybaczam :)))
Ciesze sie nieziemsko, ze Twoj plat czolowy, czolo oraz bobek macie sie dobrze, no i dobze, ze Twoje Kochanie z Toba wowczas bylo, ja to bym z bezradnosci chyba typowa blond idiotke odegrala :P
Hej Majeczko - moje wypociny stanowczo staram się ograniczać, bo kiedy smaruję takie powieści, jak o Licealistce, to mi się tego tasiemca potem czytać nie chce. Ale wezmę pod uwagę Twoje sugestie i od czasu do czasu tekst długaśny zapodam. Co do tego, że nam wszystkim się nic nie stało to też cieszę się - ja sobie mięsień tylko naciągnęłam w szyi, co było mało komfortowe w ciągu kilku następnych dni. A Ty wcale byś nie odegrała idiotki w tej sytuacji - ja Cię już znam :). P.S. właśnie mnie natchnęło na następny wpis... Buźka!
Jenyyyyy zatem czekam na kolejna notke :)))
Z ta blondyna moze przesadzilam, ale mimo wszystko teraz to jakas upierdliwa sie zrobilam wiec mogloby byc bardzo wybuchowo :)))
Prześlij komentarz